Środki do prania ubranek niemowlęcych

Zapewne większość z Was po wyprawkowych zakupach ubranek dla dziecka zachodzi w głowę, w czym je teraz wyprać, żeby było bezpiecznie dla maluszka? Mam nadzieję, że w tej decyzji pomoże Wam poniższy wpis, w którym przeanalizowałam większość popularnych środków do prania odzieży niemowlęcej. Jak się okazało, nie wszystkie są tak delikatne i hipoalergiczne jak zapewniają producenci.

Pranie w płatkach mydlanych

Zacznijmy od tradycyjnego sposobu prania stosowanego przez nasze mamy, czyli płatków mydlanych. Nadal wiele osób poleca pranie ubranek niemowlęcych w płatkach, bo są one najdelikatniejszym środkiem piorącym. Jeśli wybierzecie dobrej jakości płatki, to raczej nie ma mowy o wywołaniu przez nie alergii. Żeby jednak nie było tak różowo, to nieco problematyczne jest ich przygotowanie i dbanie o czystość pralki.

Zwykle producenci zalecają użycie 6-10 łyżek płatków (więcej w przypadku twardszej wody) na jedno pranie. Przed przystąpieniem do prania, przygotujcie sobie litrowy słoik i zalejcie w nim odmierzone płatki ciepłą, wręcz gorącą wodą, a następnie odstawcie na co najmniej 30 minut. Ważne, żeby płatki jak najlepiej rozpuściły się w wodzie. Następnie wlejcie powstałą „papkę” do bębna pralki razem z brudnym praniem. Można też ją wlać do komory na proszek/płyn do prania, ale ryzykujecie wtedy dodatkowymi kłopotami. Płatki mydlane mają to do siebie, że ich resztki mogą osadzać się w pralce. Niezbyt łatwo spłukują się też z odzieży, dlatego bardzo ważne jest nastawianie podwójnego płukania. Niektórzy polecają wlanie ok. 50 ml octu spirytusowego jako płynu do płukania. Ocet zadziała zmiękczająco, a dodatkowo pomoże w spłukaniu mydła z pralki i odzieży. Z drugiej strony pojawiają się głosy, że długotrwałe korzystanie z octu może działać destrukcyjnie na pralkę.

Po każdym praniu bardzo ważne jest dokładne wyczyszczenie kołnierza pralki z zewnątrz i wewnątrz (czyli gumy, która otacza otwór pralki, gdzie wkładamy pranie). Jeśli płatki wlewacie do komory na proszek (nie polecam) to także wyczyśćcie tę komorę. Warto też raz w miesiącu nastawić pranie (w pustej pralce) z najwyższą temperaturą, żeby oczyścić pralkę. Do komory z proszkiem możecie wsypać ok. 2 łyżek sody oczyszczonej, a do komory z płynem do płukania wlać nieco octu (pamiętajcie, żeby nie łączyć sody z octem). Jeśli zaniedbacie regularne czyszczenie, to może Wam wyrosnąć na kołnierzu pleśń (wiem coś o tym…), która sprawi, że pranie będzie brzydko pachnieć. Nie wspomnę już o tym, że pranie w pleśni zdrowe na pewno nie jest. Wtedy czeka Was albo solidne czyszczenie pralki środkami do tego przeznaczonymi albo w najgorszym razie wizyta fachowca, który wymieni kołnierz pralki, a przy okazji przeczyści to, czego nie widać. Na forach internetowych można przeczytać jeszcze bardziej zatrważające historie o zniszczonych pralkach, które po dłuższym praniu w płatkach mydlanych nadawały się już tylko do wymiany.

Jeśli będziecie korzystać z płatków mydlanych umiejętnie, to nic złego nie powinno się Waszej pralce przydarzyć. Płatki to niewątpliwie tani i najbardziej hipoalergiczny dostępny środek do prania.

Środki do prania i ich składniki

A teraz przejdźmy do popularnych środków do prania dla niemowląt, które są dostępne w większości drogerii i marketów. Pewnie większość z Was zetknie się na półkach sklepowych z produktami następujących firm (w nawiasach podaję kraj produkcji i link do oficjalnej strony producenta):

• Barwa Bebi (🇵🇱, KLIK),
• Bobini, seria Baby (🇩🇪, KLIK),
• Dzidziuś (🇵🇱, KLIK),
• Jelp, seria 0+ (🇩🇰, KLIK),
• Lovela, seria Baby (🇩🇪, KLIK),
• Powrót Do Natury (🇵🇱, KLIK).

Zanim dokonacie zakupu, dobrze jest przyjrzeć się składowi środka, w którym planujecie prać ubranka. Warto wiedzieć, że producenci nie mają obowiązku podawania na opakowaniu pełnych składów detergentów, a wystarczy, że poinformują jedynie o występowaniu konkretnych grup składników. Nieliczni udostępniają pełną listę składników na stronie internetowej.

Jeśli chodzi o składniki niekorzystne dla zdrowia i/lub naszego środowiska, to niewątpliwie są to fosforany, konserwanty (szczególnie te syntetyczne), rozjaśniacze optyczne, a także polikarboksylany, enzymy i fosfoniany. Niektórzy polecają też trzymać się raczej z daleka od zeolitów i sztucznych zapachów (tzw. „kompozycji zapachowych”), ale to zmusiłoby nas do wykreślenia z listy prawie wszystkich popularnych środków do prania. Możliwe, że nazwy substancji, które przed chwilą wymieniłam niewiele Wam mówią (tak jak i mi jeszcze kilka dni temu). Jeśli chcecie doczytać o nich nieco więcej, to zajrzyjcie do ciekawych wpisów na stronie Czytamy Etykiety (KLIK) oraz na blogu Mamy Chemik (KLIK — to wprawdzie wpis o tabletkach do zmywarki, ale składniki proszków w dużej mierze są wspólne).

Dla kompletności wspomnę jeszcze o środkach do płukania ubrań. Niestety zawierają one zwykle jeszcze więcej szkodliwych i alergicznych substancji, a dodatkowo ich resztki mają większą szansę pozostania na pranej odzieży przy niedostatecznym spłukaniu. Mimo, że niektórzy producenci zapewniają, że nadają się one nawet dla młodszych niemowlaków, bezpieczniejszym rozwiązaniem jest wstrzymanie się z ich stosowaniem co najmniej w pierwszych miesiącach życia dziecka. Pamiętajcie też zawsze o włączaniu w pralce programu z podwójnym płukaniem, żeby mieć pewność, że ubranka są dobrze wypłukane z chemicznych substancji.

Porównanie popularnych środków do prania

Poniżej znajdziecie moją analizę składów popularnych środków do prania. Zanim zajrzycie do tabelki, to jeszcze krótka legenda:

• Pomarańczowym kolorem oznaczyłam substancje, których lepiej jest unikać, ale nie za wszelką cenę. Są to:
  • enzymy — pełnią ważne funkcje w procesie oczyszczania, ale mogą u niektórych osób wywoływać uczulenia,
  • fosfoniany — służą do zmiękczania wody, ale są nieprzyjazne dla środowiska, a dodatkowo mogą uczulać,
  • polikarboksylany — podobnie służą do zmiękczania wody; są wprawdzie bezpieczne dla skóry, ale ich produkcja jest niekorzystna dla środowiska.
• Z kolei czerwonym kolorem oznaczyłam substancje, których lepiej się wystrzegać:
  • fosforany — pełnią podobną rolę jak fosfoniany; w wielu krajach zakazane, bo są bardzo nieprzyjazne dla środowiska,
  • rozjaśniacze (wybielacze) optyczne — mogą wywoływać uczulenia i podrażniać skórę,
  • syntetyczne konserwanty takie jak: 2-Bromo-2-Nitropropane-1,3-Diol, Benzisothiazolinone, EDTA, Methylisothiazolinone, Octylisothiazolinone, Phenoxyethanol, Sodium Pyrithione, Tetrasodium EDTA — często wywołują podrażnienia i alergie.

W pierwszej kolumnie tabeli znajdziecie kolorowe kółka, które informują w skrócie, czy w danym produkcie są „tylko” „pomarańczowe”, czy może też „czerwone” składniki. Tylko kilka produktów jest „zielonych” i to one są prawdopodobnie najbezpieczniejsze. Tabelę możecie posortować po każdej kolumnie, klikając na odpowiedni nagłówek, co ułatwi Wam analizę. Linki w tabeli prowadzą do stron produktów na Ceneo w najpopularniejszym wariancie wielkości opakowania.

Ekologiczne środki do prania

Poza najpopularniejszymi środkami do prania przedstawionymi w tabelce, dostępnymi w większości sklepów, możecie kupić też tzw. środki ekologiczne. Są one rzadziej dostępne w marketach, a możecie dostać je w ekologicznych drogeriach np. takich jak internetowa drogeria ekoMaluch (KLIK).

Dobrze powinny sprawdzić się płyny Anthyllis Baby (KLIK) czy Attitude (KLIK). Z kolei ekologiczny proszek do prania Bio-D (KLIK) wraz z środkiem antybakteryjnym Bio-D Nappy Fresh (KLIK) jest popularny wśród mam piorących wielorazowe pieluszki, gdyż zawiera niewielką ilość mydła, które może „zatłuszczać” pieluszki i pogarszać ich chłonność.

Ekologiczne środki do prania posiadają niewątpliwie bezpieczniejsze składy. Niektóre użyte w nich substancje pochodzą z kontrolowanych, ekologicznych źródeł. Wiele posiada też stosowne certyfikaty. Musicie zdecydować, czy warto za to dopłacać, bo cena niektórych przyprawia niestety o zawrót głowy.

W czym ja piorę ubranka niemowlęce?

Prawdę mówiąc, przy pierwszym synku nie analizowałam specjalnie składu stosowanych środków do prania. Przez pierwsze miesiące korzystałam z płatków mydlanych (marki Dzidziuś, potem wymieniłam je na płatki firmy Powrót Do Natury), a następnie przerzuciłam się na proszki oraz płyny do prania i płukania Dzidziuś. Jak już wspomniałam, długie korzystanie z płatków mydlanych doprowadziło moją nową pralkę do granic wytrzymałości. Na szczęście kilkukrotne solidne wyczyszczenie bębna zarówno domowymi sposobami polecanymi w internecie, jak i różnymi bardziej „drastycznymi” środkami chemicznymi, pozwoliło na powrót pralki do niezłej kondycji.

Przygotowując się teraz do narodzin drugiego maluszka zastanawiam się jednak nad korzystaniem z płatków mydlanych. Być może będę używać ich przez pierwszy miesiąc (przy okazji przetestuję opcję z octem jako płynem do płukania), a potem co najmniej przez kilka miesięcy będę korzystać z jednego z wymienionych wyżej ekologicznych płynów do prania. Dopiero gdy maluch nieco „okrzepnie”, przerzucę się na tańszy, popularny środek do prania (ale na pewno taki bez „czerwonego” w składzie!), zapewne będzie to znowu proszek polskiej produkcji Dzidziuś.

Powodzenia w praniu i oby Wasza pralka to przetrwała! 🙂